Śnieg się roztopił, mróz minął i wydawać by się mogło, że zima nadchodzi……
…….. ale nie! proszę bardzo! chryzantemy rosnące w gruncie przetrwały! mają się całkiem nieźle!
Przyjrzyj się dokładnie tej na zdjęciu powyżej. To tylko jedna łodyżka wyrosła! a na tej jednej biduśce tyle kwiatów! oj, potraktuję je lepiej w przyszłym sezonie… na miejsce bardziej słoneczne przeniosę… przytnę późną wiosną…
Ta poniżej ma mniej kwiatów, ale za to ciekawe płatki – niesymetryczne, każdy innej długości.
I listki u obu są całkiem zielone, bez śladu uszkodzeń.
Te w doniczkach mają się gorzej – mróz uszkodził kwiaty…… ale teraz, gdy będzie cieplej znajdę im dobre miejsce na rabacie i posadzę. Czas na przeprowadzkę z doniczki…. a TY? nie wyrzucasz swoich chryzantem, prawda?
Niesamowite , mróz wogóle im nie zaszkodził jakie żywe kolory . Swoje doniczkowe chryzantemy jeszcze przed opadami śniegu wsadziłam do gruntu i właśnie zastanawiałam się czy przetrwają .
Pozdrawiam.
Od kiedy pojawiły się mniej pospolite (sorki, że tak określam) gatunki chryzantem – zaczęłam je lubić :))
tak to jedne z nawdzieczniejszych kwiatow, uwielbiam chryzantemy :)))
u mnie tez kwitna, zlote …
Ewo – dzięki Tobie dowiedziałam się, że chryzantemy to kwiaty wieloletnie!! Nigdy by mi to nie przyszło do głowy, patrząc na coroczne umieranie kwiatów na cmentarzach wogóle nie interesowałam się nimi jako nabytkiem ogrodowym.
To wspaniałe odkrycie!
Właśnie teraz brakuje mi kolorów na moich smutnych rabatkach – w przyszłym roku będzie już inaczej.
Ania
Aniu, bardzo, bardzo mnie to cieszy 🙂 pamiętaj, że trzeba je przyciąć 1-3 razy do końca czerwca, aby się nie 'wykładały’.
Pozdrawiam,