Jakoś nie mogę się skupić na ogrodzie zimowym, może dlatego że skupiam się raczej na innych projektach z rodzaju 'jaki kolor ściany wybrać?’ 'gdzie kupić stare krzesła?’ i tak dalej.
No i tęskni mi się do lata. Dlatego dzisiaj trochę zdjęć słoneczno-kwiatowych z sierpnia. Powyżej krwawnica pospolita (Lythrum salicaria) – roślina, która zdobyła moje serce gdy tylko zaczęłam urządzać ogród. Rośnie bez problemu, pięknie kwitnie czerwiec-sierpień. Po obcięciu pierwszych kwiatów, zakwita nowymi – właśnie tak jak na zdjęciu. Miododajna – kochana przez motyle i pszczoły. Nazwa – mało przyciągająca i taka bardziej dla wielbicieli rąbanek komputerowych, pochodzi od właściwości tamujących krew i zastosowań w medycynie ludowej do leczenia ran.
W USA uważana za roślinę inwazyjną 'zawleczoną’ (o matko! co to za język!) przez osadników. Zawleczoną? No pewnie do leczenia…
Tagetes erecta.
Cynia. A co w tle? Wilczomlecz błękitnawy (Euphorbia characias) Humpty Dumpty.
Nie masz ochoty tak sobie usiąść tutaj i patrzeć?
Czarnuszka damasceńska (Nigella damascena) prawie przekwitająca.
Odętka wirginijska (Physostegia virginiana) na tle białych dalii.
Świeżo ścięta lawenda – dla zapachu i na wianek.
„No dobra, a może teraz JA?…?”
Jedna z wielu ogrodowych piżamowych sesji zdjęciowych 🙂

A na czym Ty się koncentrujesz teraz?
Kliknij tutaj, aby zobaczyć która książka na temat rzadkich roślin jest warta uwagi!
Cynia o pełnych kwiatach.
Tak, trzeba oderwać się od szarości…Zdjęcia Twojego sierpniowego ogrodu to doskonała terapia na zimowe smutki 🙂
Ewo, powiem Ci że teraz koncentruję się na sylwestrowym menu – spotyka się u mnie kilka osób, wiem że będzie fajnie, ale chciałabym czymś smacznym zaskoczyć gości. A jak będzie ładne – zrobię fotki i pokażę 😉
Pozdrawiam cieplo.
Ja przez tą zimę koncentruję się na ogromnych ilościach cebulek wiosennych, które posadziłam wszędzie gdzie tylko się dało. Raz staram się przypomnieć wszystkie te miejsca, a raz zapomnieć by mieć większą niespodziankę 🙂
Pozsdrowienia
Ania
Ja się przygotowuję (na razie duchowo;) na robienie rozsad. Przeczytałam z dużym zainteresowaniem to co napisałaś na ten temat – i wychodzi, że wszystko robiłam bez głowy (choć generalnie dotychczasowe rozsady jakimś cudem w miarę się udawały).
Czekam z dużym zainteresowaniem na wszelkie nowości na Twoim blogu. Moim dotychczas jedynym źródłem wiedzy ogrodniczej była książka ML.Kreuter „ogród w zgodzie z naturą”,którą znam prawie na pamięć i jej filozofia jest mi bardzo bliska. Cieszę się, ze polecasz tę książkę:)
Jeśli można, uśmiecham się o wiadomości dotyczące hodowli oryginalnych, rzadziej spotykanych warzyw.Pojawia się coraz więcej nasion ciekawych roślin, ale informacje na opakowaniach są zazwyczaj lakoniczne, a z kolei porady na zagranicznych portalach często nie sprawdzają się w naszym klimacie.
Pozdrawiam serdecznie:)