Przyszła wiosna, kondycja po zimie słaba, a że w lutym byłam chora, słabość większa jakas mnie naszła. Wyszłam dzisiaj do ogrodu trochę popracować, ale po dwóch godzinach… ehe… czułam się jakbym pracowała co najmniej 4. No dobrze, coś z kondycją zrobić trzeba.
A w międzyczasie nie mogłam usiedzieć spokojnie i między jednym spotkaniem, a drugim wpadłam do sklepu ogrodniczego, bo umyśliłam sobie że może mają wrzośce różowe – potrzebowałam do kompozycji. I mieli…. więc kupiłam 3 sztuki.
![](https://i0.wp.com/bp3.blogger.com/_rB-G-WeWgJI/R9wbEVvUpPI/AAAAAAAAB9s/u-oCeO_3cB8/s400/3erica2.jpg)
Białe już mam i kwitną nieprzerwanie od grudnia. Z tych różowych jeden ma okres kwitnienia I-III, a drugi II-IV.
![](https://i0.wp.com/bp1.blogger.com/_rB-G-WeWgJI/R9wa-1vUpOI/AAAAAAAAB9k/InSKFpkoO9k/s400/4erica.jpg)
Po wyjęciu z doniczki, zobacz jakie skołtunione korzenie. Nie można w takim stanie go posadzić, bo będzie rósł powoli, ponieważ korzenie nie będą 'łapać’ się ziemi. Jeśli włożysz taką roślinę do ziemi, to z reguły szanse na przetrwanie ma niewielkie – nawet jeżeli będzie wglądała dobrze, to przy najbliższym pogorszeniu warunków np. suszy, niestety ale 'wypadnie’ czyli padnie.
Co zrobić? Obciąć sfilcowane korzenie i dopiero wtedy posadzić.
![](https://i1.wp.com/bp1.blogger.com/_rB-G-WeWgJI/R9wa11vUpNI/AAAAAAAAB9c/jd1SE_Pu7kQ/s400/5erica.jpg)
![](https://i1.wp.com/bp0.blogger.com/_rB-G-WeWgJI/R9wamlvUpLI/AAAAAAAAB9M/Ra89s2ty_fk/s400/6a.jpg)
Jak mogłam się oprzeć?
![](https://i2.wp.com/bp1.blogger.com/_rB-G-WeWgJI/R9wac1vUpKI/AAAAAAAAB9E/MBY_vtNchcs/s400/6b.jpg)
A poniżej proszę bardzo: akademicki przykład wpływu stanowiska na tempo rozwoju ciemiernika białego (Helleborus niger). Ten po lewej i w środku zostały kupione i posadzone w tym samym czasie. Stanowisko jasnego cienia – miałam nadzieję, że to im wystarczy.
Ale zobacz co się dzieje! Ten po prawej został dosadzony rok później, ale w miejscu gdzie jest przez 1-2 godziny w ciągu dnia słońce – różnica w ilości kwiatów i wielkości ogromna. Tak więc ciemierniki muszą wywędrować w zupełnie inne miejsce…
![](https://i1.wp.com/bp0.blogger.com/_rB-G-WeWgJI/R9waPlvUpII/AAAAAAAAB80/9DjeQQN3C-E/s400/7.jpg)
![](https://i0.wp.com/bp0.blogger.com/_rB-G-WeWgJI/R9waKlvUpHI/AAAAAAAAB8s/bJUbTyzuRbw/s400/8.jpg)
![](https://i0.wp.com/bp2.blogger.com/_rB-G-WeWgJI/R9waFFvUpGI/AAAAAAAAB8k/hv9ve6e0jyM/s400/9.jpg)
![](https://i2.wp.com/bp2.blogger.com/_rB-G-WeWgJI/R9wZ-FvUpFI/AAAAAAAAB8c/CSEroi-b55Y/s400/10.jpg)
Inne ciemierniki też rosną troszkę bardziej w cieniu, więc trzeba je przenieść. Pojedycze kwiaty mnie nie zadowolą 🙂
![](https://i2.wp.com/bp1.blogger.com/_rB-G-WeWgJI/R9wZ01vUpEI/AAAAAAAAB8U/hnzm9TML_aY/s400/11.jpg)
![](https://i0.wp.com/bp1.blogger.com/_rB-G-WeWgJI/R9wZs1vUpDI/AAAAAAAAB8M/3zxj07MnnGg/s400/12.jpg)
![](https://i0.wp.com/bp0.blogger.com/_rB-G-WeWgJI/R9wZllvUpCI/AAAAAAAAB8E/t09rCdMVh2o/s400/13crocuses.jpg)
Krokusy nadal kwitną.
![](https://i0.wp.com/bp1.blogger.com/_rB-G-WeWgJI/R9wZf1vUpBI/AAAAAAAAB78/0xeoo4HY25I/s400/14crocuses1.jpg)
![](https://i0.wp.com/bp0.blogger.com/_rB-G-WeWgJI/R9wZZlvUpAI/AAAAAAAAB70/W741j7dZgzU/s400/14crocuses2.jpg)
Sasanki już za chwilę zakwitną… te owłosione pąki są przeurocze.
I trawa w donicy już zbiera się do kwitnienia…
… i cebulica…
W ogrodniczym czułam się jak dziecko w cukierni… matko.. tyle cudów, a miejsca w ogrodzie nie ma. I tak się nie obeszło, abym czegoś nie wzięła oprócz wrzośców. Przecież na taką jarzmiankę, która jest przecudną byliną a jeszcze jej nie mam, i na różową pełną lilię azjatycką Elodie, zawsze znajdzie się miejsce, prawda? No ile taka jedna cebulka zajmie miejsca?
![](https://i2.wp.com/bp3.blogger.com/_rB-G-WeWgJI/R9wZIVvUo-I/AAAAAAAAB7k/MrsCGmu1nHg/s400/18grass.jpg)
![](https://i2.wp.com/bp1.blogger.com/_rB-G-WeWgJI/R9wY-1vUo9I/AAAAAAAAB7c/yV5hW1u-8bw/s400/046.jpg)
![](https://i1.wp.com/bp1.blogger.com/_rB-G-WeWgJI/R9wY41vUo8I/AAAAAAAAB7U/Rk520869zeo/s400/70astrantia.jpg)
Jakie piękne te kwiaty. Nie wiedziałam, że aż tyle kwitnie o tej porze roku (koło bloku raczej ograniczają się do krokusów)! Naprawdę śliczne. Najbardziej podobają mi się wrzośce i sasanki, no ale chyba dlatego, że od dawna mam na nie oko^^
Pozdrawiam.
A co myslisz o przylaszczkach? wstapilam wczoraj do sklepu po sasanki i kusily mnie, oj kusily przylaszczki blekitne, takie rozmyto-romantyczne. Widzialam tez blado rozowe i biale.Takie w sam raz w kolorze melancholii… Magda
Witaj Weranda,
Dzięki za wizytę i cieszę się, że podobaja Ci się moje zdjątka 🙂
Magdo,
witaj, przylaszczki są PRZEPIĘKNE. Posadziłam je swego czasu u siebie, ale zginęły – chyba coś je zagłuszyło.
Pozdrawiam kobietki 🙂
Witam, gratuluję pasji i pięknych cudów ogrodu. Ja z okna mojego domu widzę busz chwastów i pozostałości materiałów budowlanych. Jedynie posadzone krokusy cieszą moje oko. Miejsca mam pod dostatkiem i mam nadzieję, że korzystając z Pani wskazówek uda mi się stworzyć jakiś obraz mojego ogrodu.
Proszę nie mieć wyrzutów – za jakiś czas znów zawita Pani do tej „cukierni” – bo warto!:)
pozdrawiam
Cześć Szczypiorek,
Jak wiesz ja też zaczynałam od klepiska. Pasja zmienia rzeczywistość.
Dziekuję za miłe słowa i cieszę się jeśli mogę jakoś pomóc czy zainspirować w 'robotach ogrodniczych’ 🙂
’Cukiernia’ jest zawsze piękna – jak przekraczam bramę ogrodniczego czuję się jak w raju – tyle piekna zgromadzonego w jednym miejscu 🙂
Pozdrawiam i zachęcam do dalszego czytania 🙂